niedziela, 27 maja 2018

9 najgorszych dni!!!

Co zrobić kiedy zgubisz psa 


Zawsze uważałam się za osobę która ma raczej doświadczenie w wychowaniu psów. Nigdy też nie miałam problemów czy to z agresją , strachliwością czy lękiem separacyjnym. Niestety nasz Tristanek po części pewnie przez charakter i w dużej mierze przez to że w wieku kiedy powinien poznawać świat, to z powodu kontuzji łapki siedział tylko w domu i u weterynarza, stał się bojaźliwy. To wszystko doprowadziło do najgorszego dnia czyli ucieczki psa!!!. Nie będę się zagłębiać w naszą historię, skupię się w tym wpisie na tym co zrobić gdy zaginie nasz przyjaciel.  Po pierwsze trzeba pamiętać że nawet najlepiej wyszkolony i najbardziej odważny pies może uciec. Czy to znaczy że pies powinien spędzić całe życie na smyczy? oczywiście że nie . Ale o tym w dalszej części.

Co zrobić kiedy pies już zaginie. Pierwszą rzeczą oczywiście jest puszczenie informacji na lokalne grupy fb. Następnie należy powiadomić schroniska i straż miejską. Kolejny krok to ogłoszenia w formie papierowej. Drukujemy tego dużo i przyczepiamy gdzie się tylko da. Podczas poszukiwań  rozdajemy takie ogłoszenia napotkanym przechodniom. Ogłoszenia papierowe dają największy efekt.

Co możemy zrobić jeszcze? możemy w miejscu zaginięcia zostawić rzeczy z naszym zapachem. Możemy też robić stacje żywieniowe tak aby zatrzymać psa na danym obszarze. Pamiętajmy o tym że pies w strachu bardzo szybko zaczyna działać jak dzikie zwierzątko i ma prawo nas nie poznać. W takiej sytuacji nigdy nie gonimy i nie nawołujemy psa. Jeśli odnajdziemy psa i widzimy że ten się nas boi  wtedy kucamy i odwracamy się do psa bokiem. Staramy się na niego nie patrzeć. Można spróbować rzucić w jego stronę jakiś smaczek . Czekajmy nie spieszmy się ponieważ w takiej sytuacji to pies musi wykonać pierwszy krok i do nas podejść. Dopiero kiedy dobrze poczuje nasz zapach jest szansa że przypomni nas sobie i da się złapać.

 Co kiedy jednak nie złapiemy psa? Możemy skontaktować się z grupą pomagającą odławiać psy . Na terenie Warszawy i okolic taką grupą jest TROP. Posiadają oni klatki łapki oraz siatki do odławiania psów.

Na szczęście Historia zaginięcia Tristanka skończyła się dobrze i po 9 dniach udało się nam go złapać.  Mimo tego nie wyobrażam sobie aby chodził całe życie na smyczy. Co więc robimy? Tristan ze smycz spuszczany jest tylko na terenach dobrze mu znanych oraz takich gdzie wiemy że nie występują rzeczy który mógłby się przestraszyć. Do tego zawsze na spacery ma zakładany GPS. Takie urządzenia nie są teraz takie drogie, myślę że nie raz wydajemy więcej na obrożę i smycz niż kosztuje roczny abonament GPS.
Pamiętajcie też koniecznie o adresatce i zarejestrowanym nr chip .


1 komentarz: