niedziela, 16 lutego 2020

Silesian Open 2020

 Zawody okiem helpersa ;)



To był wspaniały weekend!!!

 Pierwszy raz brałam udział w tak dużych halowych zawodach i to  od zaplecza. Było to bardzo pouczające doświadczenie.
Wydaje się że zorganizowanie zawodów to pestka. Wystarczą przeszkody, paru sponsorów i do przodu ;).  Tak może i jest w przypadku  zawodów małej rangi które można zorganizować tylko siłami klubu. Jednak duże zawody mają swoje prawa. Muszę napisać że jestem pełna podziwu  dla Romana Maruszczaka  i Olgi Kwiecień którzy większość roboty zrobili sami, serio podziwiam. Ale zacznijmy od początku

 Zawody odbyły się 7-9.01.2020 w Czeladzi na Hali Widowiskowo-Sportowej  MOSiR. Budynek był wyposażony we wszystko co zawodnikom potrzebne . Duże ogrzewane pomieszczenie dla psów, przestronna  widownia,  miejsce na wspaniałe stoiska sponsorów. Był bufet z kawą, herbatą i czymś słodkim na ząb ( w tym miejscu ogromne podziękowanie dla mamy Romana  która dzielnie przez trzy dni parzyła kawę i herbatę dla wszystkich zawodników).  No i oczywiście sam ring z piękną, nowiutką, pachnącą fabryką sztuczną trawą. Serio dla każdego agilitowca ten odgłos kiedy wejdziesz na nową wykładzinę ahhhh no miód na uszy ( tak agilitowcy to dziwni ludzie ;) ).

 Warto też wspomnieć o przeszkodach, ponieważ jak całe zawody one też były z górnej półki. Strefy  firmy Galican czyli takie jakie są na Mistrzostwach Świata, tunele firmy Agiflex , hopki pcv, miękki skok w dal i miękki murek firmy cool-dog.eu. Wszystko nowe i w pięknych kolorach co bardzo cieszyło oko. Zawsze miło biega się nie tylko na sprzęcie dobrej jakości ale do tego jeszcze estetycznym.





 Kolejnym mega atutem tych zawodów byli sędziowie Reetta Pirttikoski, Neli Ellis i Tamas Traj. To nie tylko wspaniali sędziowie pod kątem agility i torów jakie ustawiają ale przede wszystkim bardzo pogodni i zdystansowani do siebie ludzie którzy potrafili zbudować atmosferę  nie tylko na torze ale i po za nim.
Jako że zawody te były wysokiej rangi to i tory do najłatwiejszych nie należały. Mimo tego że były trudne to zawodnicy zgodnie twierdzili że torki te biegało się bardzo miło.

 Od strony technologicznej nad zawodami czuwali Franky Vanroy  który odpowiadał za Streaming. Dzięki czemu całe zawody na żywo można było oglądać w internecie. Za system liczący czas i błędy z przebiegów odpowiadał  Antonin Palata.   Wyniki były wyświetlane na bieżąco na miejscu jak i w internecie na streamingu. Duet obu panów zapewnił najwyższy poziom obsługi technicznej zawodów.          

 Oczywiści tak duże zawody nie mogłby się odbyć bez pomocników, którym bardzo chciałabym podziękować, dzięki wam pracowało się bardzo miło i sprawnie.  No i oczywiści nie ma zawodów bez zawodników. Można powiedzieć że pod tym względem można było się poczuć jak na Mistrzostwach Świata. Crème de la crème światowego agility zawitało na Silesian . Oglądać takich zawodników to uczta dla oczu każdego kto kocha ten sport.

 Nie należy też zapominać o sponsorach tych zawodów. Ich na grody i chojność były ogromne, nawet jeśli ktoś nic nie wygrał to mógł się pocieszyć na stoiskach sponsorów i wydać trochę grosza ;). 



 Zawody to zawsze fajny czas kiedy to można poznać nowych ludzi oraz spędzić miły czas ze znajomymi. Dla mnie te zawody były dodatkowo pod tym względem miłe gdyż po raz pierwszy mogłam na żywo zobaczyć córkę naszego Nera czyli Dragon Lady Alkyra. Razem ze swoją przewodniczką Hanką miały kilka pięknych i czystych biegów dzięki którym wygrały tunel . Brawo dziewczyny !. Ja oczywiście wykorzystałam okazję i mogłam wyprzytulać Dragi ;)

 


 Wspaniały czas, super zawody. Bardzo dziękuję za możliwość uczestniczenia w nich. Dziękuje wszystkim za pomoc, za mile spędzony czas, za wieczory w hotelu pełne śmiechu do bólu brzucha ;)
 Takie zawody to ogrom pracy, pracy w pełnym skupieniu ( chwila nie uwagi i już można przegapić co pokazał sędzia) i patrzenia przez całe zawody na sędziego co przy takich zawodnikach jest trudne  ;) . To też ogromna odpowiedzialność, ponieważ każdy chciałby być uczciwie oceniony i oczekuje że wyniki oraz czas będą dobrze wpisane. To powoduje dodatkową presję na pracujących w sekretariacie. Myślę że każdy zawodnik powinien o tym pamiętać że praca przy obsłudze zawodów do najłatwiejszych nie należy. Mimo wszystko myślę że cała nasza ekipa dała radę a zawodnicy byli  zadowoleni.

 Malwinka dzięki za wspólną podróż i naszą kolację  "na bogato a jednak skromnie" - czyli sushi z biedry ;)





Mam nadzieje że Silesian Open będzie w przyszłym roku i tym razem będę mogła zdać relację okiem zawodnika :).  




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz