Zawody zawody i po zawodach!
Tym razem zawody blisko domu! to jest ogromny atut. Śpisz we własnym łóżku a na zawody jedziesz 7 minut ;) Zawody odbywały się na super hali ze sztuczną trawą. No i chyba to było by na tyle jeśli chodzi o zachwyty.
Niestety dumni to my raczej z naszych biegów nie jesteśmy i to tak delikatnie mówiąc.
W pierwszym biegu A1 moje nogi były chyba z granitu. Nie byłam wstanie nimi ruszyć co oczywiście skutkowało odmowami i błędami na torze. Efektem czego z Happy zaliczyłyśmy dis a z Rokutkiem 2 miejsce z 1 błędem i 2 odmowami.
W Agility open zmobilizowałam wszystkie moje siły aby ruszyć trochę szybciej nogami i musze przyznać że początek biegu był całkiem sympatyczny, Happy zrobiła też piękny slalom co mnie bardzo cieszy ale jak zwykle nasza pięta achillesowa czyli kładka nas pokonała i trzeba było ją poprawić.
Moje samopoczucie się pogorszyło i zrezygnowałam z ostatniego biegu. Wieczorem zaczęłam tracić głos i okazało się że mam zapalenie krtani :( Niestety z drugiego dnia zawodów zrezygnowałam.
Tory były naprawdę ambitne. Odległości między przeszkodami były tak duże że można było się 10 razy zgubić między jedną a drugą przeszkodą ;) Zdecydowanie takie tory to nie należą do naszych ulubionych ;).
No nic trzeba trenować dalej i oby do następnych zawodów :) a te już za dwa tygodnie i też w Warszawie :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz